Życie jest piękne, ale niestety kruche i zawsze zbyt krótkie. Każdy
dzień marnujemy na pogoń za pieniądzem, za karierą, najczęściej nie
dostrzegamy, że przez palce ucieka nam coś, co mamy najcenniejsze...
mianowicie życie.
Rose wesoła, charyzmatyczna dziewczyna. Niestety jej beztroskę przekreśla choroba. Dziewczyna dowiaduje się, że zostało jej 600 dni życia. Żyje z dnia na dzień, czeka na swój kres, nie karmi się zgubnymi nadziejami. Jednak pewnego dnia na jej drodze staje Daniel — mężczyzna niemal idealny. Rose chce kochać cała sobą, pędzić do przodu i czerpać z życia garściami... w końcu niewiele czasu na radość jej pozostało.
To na pewno debiut?
Wiecie zapewne, że stosunkowo często daję szansę debiutantom, ale też zawsze w debiutach znajduje coś, do czego mogę się przyczepić. Tutaj jednak nie znalazłam nic, co mogłabym skrytykować. Diane Rose zaskoczyła mnie dojrzałością swojego warsztatu i wrażliwością pióra. Wprawiła wielokrotnie w osłupienie i sprawiła, że kilkakrotnie, w czasie czytania, zadawałam sobie pytanie: Czy to aby na pewno jest debiut?
Rose wesoła, charyzmatyczna dziewczyna. Niestety jej beztroskę przekreśla choroba. Dziewczyna dowiaduje się, że zostało jej 600 dni życia. Żyje z dnia na dzień, czeka na swój kres, nie karmi się zgubnymi nadziejami. Jednak pewnego dnia na jej drodze staje Daniel — mężczyzna niemal idealny. Rose chce kochać cała sobą, pędzić do przodu i czerpać z życia garściami... w końcu niewiele czasu na radość jej pozostało.
To na pewno debiut?
Wiecie zapewne, że stosunkowo często daję szansę debiutantom, ale też zawsze w debiutach znajduje coś, do czego mogę się przyczepić. Tutaj jednak nie znalazłam nic, co mogłabym skrytykować. Diane Rose zaskoczyła mnie dojrzałością swojego warsztatu i wrażliwością pióra. Wprawiła wielokrotnie w osłupienie i sprawiła, że kilkakrotnie, w czasie czytania, zadawałam sobie pytanie: Czy to aby na pewno jest debiut?
Miłość to dar
Autorka w ujmujący sposób splątała ze sobą wszystkie wątki. Potrafi w subtelnie mówić o miłości. Przedstawia nam parę, która każdą komórką swojego ciała pragnie akceptacji, bliskości i miłości. Diana potrafi operować słowem w taki sposób, że wzbudza w czytelniku emocje. Pokazuje dwoje ludzi, sprawia, że zaczynamy się z nimi utożsamiać, z każdym kolejnym słowem jesteśmy coraz bardziej przesiąknięci postaciami, czujemy ich ból, smutek, ale też cieszymy się z małych i dużych radości. Każdy z bohaterów, pojawiających się w książce, to charyzmatyczne, osobne jednostki. Postacie, wątki, emocje wszystko to sprawia, że książka jest idealnie harmonijna i zaskakująco dobra.
Przyjaźń tylko prawdziwa jest piękna.
Ten wątek również nie został potraktowany po macoszemu. Diana przedstawia nam zgraną paczkę przyjaciół, osoby, które wbrew przeciwności losu, potrafią się cieszyć, wspierać i kochać miłością trudną do opisania. Przyjaźń to uczucie, które, zaraz po miłości, dodaje nam skrzydeł, sprawia, że chcemy osiągnąć więcej. Moim zdaniem nie ma w życiu nic piękniejszego niż prawdziwa, pełna szczerości nić przyjaźni. Cieszę się, że autorce udało się tak dobrze zbudować, między bohaterami, taką właśnie nić.
Rodzeństwo to dar
Czym jest nasze życie?
Diane Rose zmusiła mnie do refleksji. Nakazała mi odpowiedzieć sobie na pytanie: czym jest moje życie? Dlaczego ciągle pędzę do przodu, nie dostrzegając piękna, które mnie otacza. Często jesteśmy pochłonięci obowiązkami, pracą nie widzimy, że wkoło nas jest tak wiele barw, które mogą ubarwić nasze życie. Autorka otworzyła mi oczy na wiele kwestii, przypomniała, że życie jest kruche i nakazała czerpać z niego garściami, póki jeszcze mogę. Ważne to żyć pełną piersią, aby na zakończenie swojej ziemskiej egzystencji móc powiedzieć: żyłam, jak chciałam, sprawiłam, że moje życie było piękne.
Podsumowując:
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza